piątek, 19 września 2008

Czy musiało wybuchnąć.

Pisałem to dosyć dawno, jednak zostałem sprowokowany tekstem Jacka Tomczaka na prawica.net, do powtórnego opublikowania.


Jak wygląda sytuacja na froncie? Od wschodu nadciągała Czerwona Armia, co noc nadlatywały nad Warszawę sowieckie samoloty rozpoznawcze i bombowce, ostrzeliwały i bombardowały wojska niemieckie.

Niemcy zaczęli się przygotowywać do obrony miasta, gubernator Fischer podpisał odezwę w której stwierdził, że Warszawa będzie broniona. W dzienniku 9 armii niemieckiej zapisano pod datą 27.07.44: „Nieprzyjaciel zdobywa teren na drogach prowadzących na północo-zachód; Garwolin pada. Istnieje poważne niebezpieczeństwo dla przyczółka Warszawa. Sztab 9 armii czyni wszelkie wysiłki, aby powstrzymać nieprzyjaciela przez natychmiastowe wprowadzenie do walki nadchodzących nowych sił. Zagrożone są tyły 2 armii, choć części 3 dywizji pancernej „Totenkopf” są w Kałuszynie. 9 armia stara się nawiązać tam łączność.”

Gubernator Fischer wzywa do stawienia się w dn. 28.07.44 o godzinie 8 rano w wyznaczonych punktach 100 000 mężczyzn w wieku od 17 do 65 lat celem kopania rowów strzeleckich.

W dn 28.07.44 kilkaset niemieckich samochodów podjechało na wyznaczone punkty zbiórek,

zamiast 100 000 stawiło się kilkaset osób, samochody odjechały puste.

Można się było spodziewać represji za tak jawne nie wykonanie rozkazu gubernatora.

29.07.44 pancerna szpica sowiecka dociera na Targówek, wdziera się w głąb sił niemieckich.

Saperzy niemieccy minują mosty, zwiększa się ilość patroli niemieckich, nad Warszawą toczą się walki pomiędzy samolotami radzieckimi i niemieckimi.

W dzienniku 9 armii zapisano 30 lipca: Sytuacja nad Warszawą staje się groźna. Nieprzyjaciel zajął Wiązownię (7 km na płn.-wschód Otwock). 73 dywizja piechoty stara się utrzymać na nakazanej linii Otwock – Mińsk Mazowiecki. Dalej na północ nieprzyjaciel dotarł do Wołomina. Praga stoi otworem i prawie bezbronna.”

Tego dnia radiostacja im. Tadeusza Kościuszki czterokrotnie w godzinach; 15.00, 20.55, 21.55, i 23.00 nadaje:

Warszawa drży w posadach od ryku dział. Wojska radzieckie nacierają gwałtownie i zbliżają się do Pragi. Nadchodzą, aby przynieść nam wolność. Niemcy wyparci z Pragi będą usiłowali bronić się w Warszawie. Zechcą zniszczyć wszystko. W Białymstoku burzyli wszystko przez sześć dni.

Wymordowali tysiące naszych braci. Uczyńmy, co tylko w naszej mocy, by nie zdołali powtórzyć tego samego w Warszawie.

Ludu Warszawy! Do broni! Niech cała ludność stanie murem wokół Krajowej Rady Narodowej, wokół warszawskiej Armii Podziemnej.

Uderzcie na Niemców! Udaremnijcie ich plany zburzenia budowli publicznych. Pomóżcie Czerwonej Armii w przeprawie przez Wisłę, przysyłajcie wiadomości, pokazujcie drogi.

Milion ludności Warszawy niech stanie się milionem żołnierzy, którzy wypędzą niemieckich najeźdźców i zdobędą wolność.”

Te słowa pasowały do nastrojów ludności Warszawy, więc Powstanie Warszawskie było nieuniknione.

Gdyby nie było Powstania, Warszawę czekał los Wrocławia, ile zginęłoby mieszkańców?

Po wkroczeniu Czerwonej Armii żołnierze AK, NSZ trafiliby za Ural, część byłaby rozstrzelana na miejscu. Tak przynajmniej uratowali się na zachodzie.


Brak komentarzy: