wtorek, 2 września 2008

Mieszkańcy ulicy Poprzecznej

Olsztyn, ul. Poprzeczna, przechodzę przez stalową furtkę obok bramy wjazdowej, idę odwiedzić babcię która mieszka na tej ulicy już od 38 lat.


Idę szeroką aleją, z lewej strony widzę pomnik wykuty w kamieniu, a na nim naszego orła w koronie, czytam kim był mieszkaniec tej kwatery, wiele przeszedł, czarne litery na pomniku opisują jego życie, ciężkie życie.

1935 – 1939 Policja Państwowa

1940 – 1941 Lagier Kozielsk

1941 Syberia Płw. Kola

1941 – 1945 Armia Andersa

Monte Casino

Ancona Bolonia


1947 Obóz w Gdyni


Cóż PRL zapłacił jak umiał.


Idę dalej, tutaj tylko symbol, brak mieszkańców, oni zostali w nieludzkiej ziemi, kamienny pomnik, z boku kamienne tablice.



W kamieniu wykuto: 1940 Katyń, krzyż z orłem, Miednoje Charków.


Obok napis: Pamięci ponad 21 tysięcy oficerów WP, policjantów, żandarmów, żołnierzy KOP,

pracowników więziennictwa i innych zamordowanych przez stalinowskich oprawców.


Pomnik wzniesiono w 55 rocznicę mordu, dzięki staraniom Rodziny Katyńskiej i społeczeństwa.


Przed pomnikiem czyściutko, stoją świeże kwiaty, palą się znicze.


Potem pomnik wzniesiony ku czci żołnierzy AK i znowu, czyściutko, świeże kwiaty, płonące znicze.




Więc pamięć jest żywa, ktoś dba o te symbole polskości i poniesionej ofiary krwi w imię wolności Ojczyzny.


To wszystko z lewej strony alei, przenoszę wzrok na prawą stronę, tu też pomnik kamienny.




Na pomniku napis:

Funkcjonariuszom milicji obywatelskiej i służby bezpieczeństwa poległym w latach 1945 – 1948

w walce o utrwalenia władzy ludowej na terania miasta Olsztyna.

Cześć ich pamięci.


Po otoczeniu widać, że coraz mniej ludzi o nich pamięta, coraz mniej dba o pomnik..

Wkoło nie ład, stare zwiędłe kwiaty, wyblakłe plastiki. Zniczy brak, wygląda na to, że nikt już poległym funkcjonariuszom ich nie zapala.


Więc może ten Olsztyn nie do końca jest taki czerwony, jednak powoli zachodzą zmiany w mentalności ludzkiej.


Dziwne, ale nie czuję do tych co leżą pod tym pomnikiem, ani nienawiści, ani niechęci, ja im po prostu współczuję. Czy to spowodowane moim wiekiem? A może upływem czasu od tamtych chwil, nie wiem.


Idę dalej, tutaj mieszkają przeciętni zjadacze chleba, cmentarz jest stary, rosną duże drzewa, krzewy, pełno pomników, czym starsze tym uboższe.


Tutaj też wkraczają nowe obyczaje, coraz więcej mieszkańców jest skremowanych, zamieszkują albo lapidarium, albo osobliwe osobne kwaterki.



Cóż, mnie się to niezbyt podoba, wolę takie urokliwe cmentarze, pełne pomników, drzew i kwiatów.


I tak to doszedłem do babci, była zwykłą kobietą, której było dane przejść wywózkę w głąb Rosji, I Wojnę Światową, rok 1920, II Wojnę Światową, PRL, przeżyła 96 lat.

Dzielne były te polskie kobiety, czy dzisiejsze panie zdają sobie sprawę jakie trudy musiały ponosić ich prababcie? Czy też potrafiłyby sprostać zadaniom które wyznaczyła historia im poprzedniczkom?

Brak komentarzy: