czwartek, 11 września 2008

"Skarby" Bałtyku.

Państwa biorące udział w II wojnie światowej były przygotowane do użycia broni chemicznej.

Bardzo dużo takiej broni miały Niemcy, które broń chemiczną produkowały między innymi na ziemiach polskich. Nie użyły jej jednak ze względu na spodziewany odwet ze strony aliantów.

Po wojnie magazyny niemieckie i alianckie zapełnione były taką bronią, niszczono ją zatapiając w Bałtyku w starych statkach, luzem.

Większość amunicji chemicznej zatopiono w latach 1946 – 1947, jednak zatapiano ją jeszcze do lat osiemdziesiątych. Zatapiała ją armia radziecka i była armia NRD.

Armia radziecka zatapiała amunicję chemiczną nie tylko na Bałtyku, również w Morzu Białym,
Berentsa, Ochockim i Morzu Japońskim.

Na podstawie dokumentów Rosyjskiego Sztabu Generalnego, ocenia się, że w latach 1946 - 1948 zatopiono w morzach około 300 000 ton niemieckiej amunicji chemicznej. Została ona zatopiona w Morzu Północnym, Bałtyckim i cieśninach Skagerrak i Kattegat.

Zapasy środków trujących w posiadaniu Niemiec w końcu wojny wynosiły:

iperyt siarkowy – 22 000 ton

preparaty iperytu siarkowego - 2 400 ton

iperyt azotowy – 1 700 ton

związki fosforoorganiczne (tabun, sarin) – 12 800 ton

olej arsynowy – 7 500 ton

difenylochloroarsyna – 1 000 ton

adamsyt – 3 400 ton

chloroacetofenon – 7 100 ton

difosgen i fosgen - 5 900 ton

cyklon B i nne środki trujące – 80 ton

Wymienione środki znajdowały się w amunicji takiej jak: pociski artyleryjskie (105 – 150 mm)

bomby lotnicze (50, 250, 500 kg), miny, fugasy, świece i granaty dymne.

Łącznie około 600 000 szt. Były też pojemniki: beczki, kanistry.

Wszystko to było zatapiane w Bałtyku na głębokości od 10 do 117 metrów, niektóre miejsca zatopień mają 820 – 1370 km2. Nie wszystkie takie miejsca są znane.

Tylko w polskiej strefie ekonomicznej jest takich miejsc około 16.

Od czasu do czasu amunicja ta przypomina o sobie, ogółem zostało skażonych 41 rybaków,
126 osób innych w tym dzieci, 30 osób wymagało leczenia szpitalnego.

Ostatni przypadek skażenia miał miejsce w 1997roku na kutrze Wła 206.

Oczywiście nie są to wszystkie przypadki, wiele lekkich skażeń nie zostało odnotowanych.

Na podstawie badań laboratoryjnych określono czas wydostania się substancji trujących z pojemników na 8 do 390 lat. Jest to zależne od grubości ścianek pojemników.

Niektóre oceny mówią o skorodowaniu pojemników w 70 – 80 procentach, czyli za kilkanaście, kilkadziesiąt lat może dojść do katastrofy ekologicznej poważniejszej w skutkach od katastrofy w Czarnobylu. A mogą to zruszyć prace przy układaniu rury Rosja – Niemcy.

Obecnie nie ma możliwości radykalnego rozwiązania problemu, amunicja pozostanie na dnie Bałtyku.

Dno zalega również olbrzymia ilość konwencjonalnej amunicji, min i t.p.


Przykładowe charakterystyki rejonów z zatopioną amunicją chemiczną w polskiej strefie:


Rejon 1 „Bornholm” - głębokość 70 – 105 m – bomby,amunicja artyleryjska, miny, pojemniki, kontenery z iperytem, związkami arsenowymi i sternitolakrymetorami.


Rejon 2 „Dziwnów” - głębokość 10 – 12 m. - pociski artyleryjskie z iperytem i związkami arsenowymi.


Rejon 3 „Kołobrzeg” - głębokość 65 m. - bomby, amunicja artyleryjska, miny, pojemniki, kontenery z iperytem, związkami arsenowymi i sternitolakrymetorami.


Rejon 4 „Darłowo” - głębokość 90 m. - bomby z iperytem


Rejon 5 „Hel” - głębokość do 117 m. - bomby, amunicja artyleryjska, miny, pojemniki, kontenery z iperytem, związkami arsenowymi i sternitolakrymetorami.


To tylko pięć miejsc ze znanych szesnastu w naszej strefie ekonomicznej.



W oparciu o materiały Instytutu Chemii WAT i Instytutu Chemii Akademii Świętokrzyskiej.


Brak komentarzy: